Rozdział 2.
Oparł się o biurko z plikiem dokumentów w dłoni, gdy usłyszał pukanie do drzwi. - Proszę. Dokończył czytany paragraf, podniósł wzrok znad kartki i oniemiał. W drzwiach stał nie kto inny jak sama Hermiona Granger. Dreszcz przeszedł po jego karku. Czy słyszał, że święta trójca szwenda się teraz po ministerstwie? Oczywiście, świat czarodziei wciąż podążał krokami bohaterów. Czy spodziewał się zobaczyć Granger już w pierwszych godzinach pracy? Nie. - Malfoy… Jej głos niczym strzała przeszył gęste powietrze. Dotarła do niego fala wstydu i zmieszania. Cholerny huragan w jego głowie znów przejął stery a on czuł, że zaraz straci kontrolę i osunie się na kolana. Nie teraz, nie przy Granger. - Dla ścisłości to pan podsekretarz Malfoy, Granger – powiedział oschle z zimnym uśmiechem igrającym na jego twarzy. Zauważył teczkę, którą trzymała. - Ach, czyli jednak przyszłaś do mnie z ...